Reklama

Wiara

Tak wyglądało dzieciństwo Chrystusa

Święta Rodzina z ptaszkiem, 1650 r.

Bartolomé Esteban Perez Murillo

Święta Rodzina z ptaszkiem, 1650 r.

Jak wyglądało dzieciństwo Jezusa? Co jadł, gdzie mieszkał, jak się ubierał i do jakiej klasy społecznej należała Jego rodzina – to tylko kilka pytań, na które odpowiada znakomity historyk, autor dzieła „Świat Chrystusa”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wczesna tradycja Kościoła ograniczyła relacje o dzieciństwie Syna Bożego do minimum zawartego w Ewangeliach, być może po to, by uniknąć zbędnych spekulacji, często wiodących na manowce teologiczne. Także dzisiaj winniśmy się wystrzegać zbędnego fantazjowania na ten temat. Tak intrygujących kwestii, jak zakres świadomości Maryi i Józefa co do Boskości ich Syna lub istota Boskiej świadomości w rozwijającym się przecież po ludzku Dziecku, nie rozstrzygniemy. Nie przesądzimy też niezmiernie ciekawej kwestii, dlaczego Jezus Chrystus objawił swe Bóstwo dopiero w wieku dorosłym. Jedyne, co możemy zrobić, to opisać ogólnie, gdzie i jak toczyło się Jego życie przed chrztem w Jordanie.

Upragnione Dziecko

O dzieciństwie Chrystusa wiemy bardzo niewiele. Ludzka ciekawość stała się inspiracją dla autorów trzech utworów apokryficznych na ten temat, ale są one raczej odbiciem gnostyckich i heretyckich poglądów ich autorów niż przybliżeniem nam odpowiedzi na pytanie, jak wyglądało dzieciństwo Syna Bożego. Istnieje więc Dzieciństwo Pana, zwane też Ewangelią Dzieciństwa Pseudo-Tomasza – niewielkie dzieło z II lub III wieku, które powstało w środowisku heretyckim w Syrii lub Palestynie. Tekst ten zawiera dziwaczne anegdoty o ulepieniu przez małego Jezusa ptaszków z gliny, które następnie uleciały w powietrze, lub o nagłej śmierci jakiegoś dziecka, które Go uderzyło. Być może jest w tym tekście odrobina prawdy o tym, że jako chłopiec Jezus uczył się stolarki od Józefa. Istnieje też Ewangelia Dzieciństwa Arabska, o zabarwieniu nestoriańskim, która powstała prawdopodobnie w V wieku w Arabii. Zawiera ona sporo wiadomości o dzieciństwie Jezusa w domu Maryi i Józefa, wyglądających jednak na ludową fantazję podobną do tych, które Arabowie opowiadali sobie przy ogniskach dla urozmaicenia wieczoru. Trzeci tekst to Ewangelia Dzieciństwa Ormiańska, przeniesiona do Armenii przez misjonarzy nestoriańskich ok. VI wieku. Jest to opowieść ewangeliczna rozbudowana o liczne wątki dotyczące rodziny Maryi i Józefa, anegdoty o dziecięcych figlach Jezusa, a nawet Jego nauki u rabbiego Gamaliela i naukę farbiarstwa. Poza tymi elementami opowieści, które znamy z Ewangelii wg św. Mateusza i św. Łukasza, takimi jak narodziny, rzeź niewiniątek, ucieczka do Egiptu, powrót do Galilei i pobyt dwunastoletniego Jezusa w świątyni, anegdoty te nie brzmią zbyt wiarygodnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Z całą pewnością można powiedzieć, że mimo zawirowań związanych z kwestią ojcostwa Józefa mały Jezus był dzieckiem ze wszech miar upragnionym. Narodziny dziecka były bowiem w Izraelu zawsze wielkim i radosnym wydarzeniem, a barbarzyński zwyczaj porzucania niemowląt, praktykowany wówczas wśród pogan, właściwie w Izraelu był nieznany. Dziecko płci męskiej było poddawane rytuałowi obrzezania, a jeśli był to pierworodny syn – ofiarowane w świątyni, o czym wspominają Ewangelie. Prawdopodobnie w dniu obrzezania chłopiec otrzymywał też imię, które coś znaczyło. Imię Jezus (Jeshua lub Jehoshua) było w ówczesnym Izraelu bardzo popularne i oznaczało zbawcę lub wyzwoliciela.

W Izraelu w pierwszych latach życia dziecko było pod prawie wyłączną opieką matki. Stopniowo do jego wychowania, a zwłaszcza syna, włączał się ojciec, którego obowiązkiem było przygotowanie go do dojrzałej wiary. W czasach Chrystusa szkoły istniały przy synagogach, jest więc prawdopodobne, że mały Jezus był w jakimś sensie przygotowywany do wejścia w dorosłość tak jak każdy chłopiec izraelski. Można o tym sądzić po tym, że publicznie objawił swą misję dopiero w wieku ponad 30 lat, a więc wcześniej nie wyróżniał się specjalnie w rodzimej społeczności. Wynika to wyraźnie ze zdziwienia mieszkańców Nazaretu, gdy przemówił do nich w ich synagodze.

Rodzina klasy średniej

Można sobie wyobrażać, jak wyglądało życie codzienne rodziny cieśli w galilejskim miasteczku Nazaret na początku naszej ery. W Izraelu każda rodzina była jednostką autonomiczną, w której mężczyzna był panem domu. Inaczej było w rodzinach pogańskich, gdzie kobieta była otoczona szacunkiem, a jej głos był często brany pod uwagę przez męża. Z racji niezwykłego posłannictwa Maryi w domu cieśli Józefa musiało być wyjątkowo. Zgodnie z przepisami prawa mojżeszowego dzieci były zobowiązane do szczególnego posłuszeństwa ojcu i matce, co oczywiście różnie wyglądało w różnych rodzinach, ale w tej konkretnie trudno sobie wyobrazić, by było inaczej, niż nakazywało to prawo. Jeśli chodzi o społeczne usytuowanie rodziny Józefa i Maryi, to należeli oni do warstwy rzemieślniczej, przy czym cieśle lub stolarze byli – w odróżnieniu np. od garbarzy czy wytwórców pachnideł – fachowcami wyżej cenionymi. Poza warstwą kapłańską u Żydów obowiązywała zasada, że wszyscy są równi. W praktyce jednak poza kapłanami szczególnego szacunku wymagali dla siebie bogaci kupcy i „uczeni w piśmie”, którzy gardzili ludźmi mniej wykształconymi, imającymi się pracy fizycznej, a zwanymi am haarec („lud ziemi”). Istnieli też znienawidzeni celnicy, czyli poborcy podatkowi, oraz niewolnicy. Wynika z tego, że rodzina, w której dorastał Jezus, była gdzieś w środku hierarchii społecznej, czyli należała do takiej klasy średniej.

Reklama

Poza okresem wojen czy społecznych niepokojów życie codzienne przeciętnej rodziny w Nazarecie toczyło się w dość ustabilizowany sposób. O dalszej rodzinie Józefa i Maryi wiemy bardzo niewiele. Ich rodziców znamy z imion, ale nie wiemy, kiedy zmarli. Nie wiemy też dokładnie, jaka była relacja Józefa i Maryi z Marią i jej mężem Kleofasem, mieszkającymi chyba także w mieście Nazaret. Od św. Jana dowiadujemy się, że Maria była „siostrą” Matki Bożej, ale tym mianem określano szerszy zakres pokrewieństwa lub powinowactwa. Maria i Kleofas byli najpewniej rodzicami wspomnianych przez Ewangelistów „braci” Jezusa, czyli: Jakuba, Józefa, Szymona i Judy, z których Jakub i Szymon odegrali potem ważną rolę w gminie jerozolimskich chrześcijan. „Braćmi” Jezusa w naszym rozumieniu z pewnością nie byli, gdyż Józef i Maryja nie mieli innych dzieci, natomiast czy byli to synowie rodzonej siostry Matki Bożej, a więc jej siostrzeńcami, czy dalszymi kuzynami z jej strony, czy może raczej synami brata Józefa – nie wiemy. Dość zagadkowo wygląda początkowy dystans „braci” wobec misji Jezusa, choć po Jego śmierci i zmartwychwstaniu przyłączyli się oni, zwłaszcza Jakub i Szymon, aktywnie do grona Apostołów i uczniów. Z dalszej rodziny Maryi lub Józefa – kuzynka Elżbieta mieszkała z mężem kapłanem Zachariaszem prawdopodobnie w Ain Karim, ok. 3 dni piechotą od Nazaretu. Stąd ich syn, Jan Chrzciciel, nie mógł dobrze znać Jezusa, skoro Jego widok nad Jordanem wywołał w nim pewne zaskoczenie.

Reklama

Menu Świętej Rodziny

Dom w Nazarecie był zbudowany w kształcie prostokąta, zamknięty od ulicy, najczęściej parterowy, na ogół pozbawiony okien, przy czym płaski dach często służył za miejsce odpoczynku lub spotkań towarzyskich. Wyposażenie domu wzbudziłoby dziś nasze zdumienie. Była tam kuchnia z paleniskiem do przyrządzania posiłków oraz narzędziami kuchennymi, takimi jak żarna i dzieże do wyrabiania ciasta, a w sąsiednim pokoju znajdowały się posłania do spania, skrzynie do przechowywania ubrań i domowych sprzętów, czasem niski stół. Czy warsztat stolarski Józefa przylegał do ich domu, czy był osobnym budynkiem – tego nie wiemy.

Stroje Izraelitów niewiele różniły się od strojów ich greckich czy syryjskich sąsiadów. Były to tuniki i płaszcze, a obowiązkową częścią stroju była chusta na głowę. Stroje damskie i męskie różniły się krojem i kolorem, a także rodzajem tkanin, tak by nie było wątpliwości, kto jakiej był płci. Tkaniny były farbowane, przy czym używane barwniki nie dawały efektu tak jaskrawego jak współcześnie, ponieważ były pochodzenia naturalnego. Kolor żółty uzyskiwano z szafranu, różowy – z granatu, różne odcienie czerwieni, zwane purpurą – z morskiego mięczaka murexa. Bardziej ozdobne tkaniny bywały tkane w pasy, a najbogatsi „odziewali się w purpurę i bisior”, czyli bardzo drogą tkaninę wytwarzaną z włókien z wydzielin małży. Trudno jednak przypuszczać, by Maryja lub Józef byli aż tak zasobni.

Reklama

Podstawą wyżywienia większości Izraelitów był chleb jęczmienny w rodzinach uboższych, a pszenny – w bogatszych, pieczony albo na zakwasie, albo przaśny. Pieczono także ciastka z ciasta zagniatanego z oliwą, miodem i przyprawami. Grubo mielone ziarno służyło czasem za podstawę gęstej zupy z jarzynami, spośród których najbardziej popularne były soczewica i bób. Z potraw mlecznych ważne były sery owcze i kozie, a także samo mleko tych zwierząt. Ich mięsa jadano niewiele, głównie od święta, częściej natomiast spożywano ryby. Jak wiemy Piotr, Andrzej, Jan i Jakub zajmowali się rybołówstwem, które było ważną dziedziną gospodarki nad niedalekim od Nazaretu jeziorem Genezaret. Dodatkiem do codziennego menu była czasem pieczona szarańcza. Ważną częścią tej diety były owoce: figi, daktyle, morele, oliwki, owoce sykomory, melony, granaty, orzechy, migdały i pistacje. Potrawy często doprawiano do smaku rozmaitymi przyprawami, takimi jak: kminek, kolendra, szafran czy rozmaryn. Podstawowym napojem była woda lub wino mieszane z wodą, a także lekkie piwo jęczmienne i soki owocowe. Jadłospis Izraelitów podlegał ścisłym przepisom, a więc zakazane było przede wszystkim spożywanie wieprzowiny i mięsa zajęcy, a także mieszanie mleka z mięsem. Mięso musiało pochodzić z uboju polegającego na wykrwawieniu się zwierzęcia – wynikało to z przekonania, że życie jest we krwi, a więc zwierzę nie żyło dopiero po wykrwawieniu. Posiłek był zawsze wydarzeniem, do którego przywiązywano wagę, dlatego spożywano go nie na stojąco czy w biegu, ale wspólnie, za stołem, jeśli był w domu, lub w pozycji półleżącej.

Reklama

Pasjonująca zagadka

Życie codzienne w Nazarecie toczyło się w rytmie izraelskich świąt, codziennej modlitwy oraz pracy zawodowej i domowej. Trudno sobie nie wyobrazić, że dorastający Jezus brał w tym wszystkim coraz większy udział. Choć jest to pasjonująca zagadka, nie wiemy, w jakim stopniu świadomości Boskości Rodzice wychowywali swego Syna. Czy był idealnym dzieckiem? Czy czasem psocił? Czy Rodzice chodzili wokół Niego „na paluszkach”? Tego wszystkiego nie wiemy. Jedyne, co wiemy, to fakt, że w wieku dwunastu lat znalazł się w świątyni, gdzie – jak opisał to św. Łukasz – przysłuchiwał się uczonym w Piśmie i zadawał pytania, wykazując niezwykłą jak na swój wiek przenikliwość, a także to, że czyniąc Mu wyrzuty z racji pozostania w Jerozolimie bez Jej zgody, Matka Boża zachowała się jak każda matka.

Kiedy myślimy o dzieciństwie Jezusa i warunkach, w jakich dorastał, nie możemy jednak zapominać, że wcielając się w ludzkie ciało, Bóg nie był tylko małym dzieckiem, które się zmienia z upływem czasu, ale że jest Panem czasu wykraczającym poza horyzonty naszej wyobraźni.

Podziel się:

Oceń:

+21 -1
2020-12-19 19:45

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Przy żłóbku

Niedziela szczecińsko-kamieńska 52/2011

Bożena Sztajner/Niedziela

Więcej ...

Austria: w archidiecezji wiedeńskiej pierwszy „Dzień otwartych drzwi kościołów”

2024-04-19 19:06
Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

Joanna Łukaszuk-Ritter

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

W najbliższą niedzielę, 21 kwietnia, w ramach projektu „Otwarte kościoły” ponad 800 budynków kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej będzie otwartych przez cały dzień. W pierwszym „Dniu otwartych drzwi kościołów” zainteresowani mogą z jednej strony odkryć piękno przestrzeni sakralnych, a z drugiej znaleźć przestrzeń do modlitwy i spotkań, podkreślił kierownik projektu Nikolaus Haselsteiner na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej.

Więcej ...

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście...

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście...

Święty ostatniej godziny

Niedziela Przemyska

Święty ostatniej godziny

Jezu, uczyń serce moje miłosiernym tak, jak Twoje

Wiara

Jezu, uczyń serce moje miłosiernym tak, jak Twoje

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała...

Kościół

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała...

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous