Reklama

Aspekty

Dzieci ukochane, choć utracone

Grób dzieci utraconych na cmentarzu w Zielonej Górze

Ks. Rafał Witkowski/Niedziela

Grób dzieci utraconych na cmentarzu w Zielonej Górze

Od kilkunastu lat powstają w Polsce inicjatywy, które pozwalają rodzicom uczcić pamięć swoich utraconych dzieci. To właśnie 15 października, w Dzień Dziecka Utraconego, temat cierpienia i żałoby, ale również przywiązania i miłości jest szczególnie żywy. O charakterze tego wyjątkowego dnia i doświadczeniu utraty opowiadają małżonkowie: Aneta i Przemek Lura.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Rafał Witkowski: Czym jest Dzień Dziecka Utraconego?

Aneta Lura: Jest to dzień, w którym rodzic chce uczcić pamięć swojego dziecka i zamanifestować swoją miłość przez drobne, ale jakże ważne gesty: zapalenie świeczki, odmówienie modlitwy, przypięcie kokardki czy nawet wypuszczenie w niebo balonika z imieniem dziecka. W Dzień Dziecka Utraconego w wielu miejscowościach czyni się podobne znaki. Często jest Msza św. w intencji rodziców, którzy doświadczyli utraty dziecka, a także spotkanie we wspólnocie, podczas którego można podzielić się doświadczeniem bólu, cierpienia i porozmawiać z osobami, które przez to przeszły. Rodzice w tym dniu zapalają światełka pamięci, przypinają sobie błękitno-różowe kokardki, chcąc w ten sposób uczcić pamięć o ukochanym dziecku.

Jakie znaczenie ten dzień ma dla rodziców, którzy utracili swoje dziecko, ale również dla osób, które bezpośrednio nie doświadczyły takiej straty?

Aneta: Dzień Dziecka Utraconego uświadamia wszystkim, jak bolesne jest doświadczenie straty własnego dziecka przeżywane w samotności, w izolacji czy wtedy, kiedy istnieje bariera uniemożliwiająca podzielenie się swoim cierpieniem. Wspomnienie to stwarza okazję do opowiedzenia o swojej stracie i uzyskania od innych choćby zrozumienia, jeśli nie wsparcia. Ten dzień jest ważny również dla rodziców, których dzieci zmarły we wczesnym etapie ciąży, w wyniku poronienia czy porodu przedwczesnego. W Polsce co roku wiele kobiet przechodzi przez traumę poronienia. Do nich dochodzi także ojciec, który również ogromnie cierpi po stracie. Dziadkowie, osoby bliskie, przyjaciele lub znajomi, którzy są jakby obok rodziców, nie zawsze potrafią pomóc, a często ich pocieszenie jest niefortunne, a czasami może jeszcze bardziej zranić. Dlatego tak ważne jest przesłanie, które niesie Dzień Dziecka Utraconego. Chodzi o budzenie ludzkiej świadomości – pokazanie, że są ludzie, którzy doznali utraty swojego dziecka; że nie jest to temat tabu; że człowiek potrzebuje wypowiedzieć „na zewnątrz” swoje cierpienie; że przeżywanie bólu w odniesieniu do Pana Boga i we wspólnocie daje nadzieję.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czy w waszej miejscowości jest obchodzony taki dzień? Jak wygląda wasze zaangażowanie?

Przemek: Nasze działanie w Sulechowie zaczęło się w 2018 r. po stracie córki Joanny Katarzyny. Pojawiła się i tak szybko odeszła… Z inicjatywy naszej i poznanej wtedy pani psycholog Elżbiety Kaczmar oraz księdza powstała w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Sulechowie Wspólnota Dzieci Utraconych. W latach 2018-20 odbywały się także spotkania co cztery miesiące: 15 lutego, 15 czerwca i 15 października. Później czas pandemii ograniczył nasze działania do światełka pamięci zapalanego w oknach własnego domu. Dziś powoli powracają nasze spotkania. Celem grupy była i jest pomoc, wsparcie, dodanie otuchy, chęć wysłuchania osób, które utraciły dzieci z różnych powodów. Pamiętam, że gdy organizowaliśmy pierwszy Dzień Dziecka Utraconego, łatwiej było mi jako mężowi uporządkować myśli i zająć się działaniami. Dla mnie osobiście to jest dzień jedności z żoną, wspieranie jej w tym, co przeszła. Wiem, że przeżyłem stratę dzieci trochę inaczej, niemniej jednak jest to rzecz naturalna, by być przy osobie, którą się kocha. Pogodzenie się z sytuacją straty bywa trudne, ale doświadczenie cierpienia po stracie jest zawsze łatwiejsze, kiedy przeżywa się je we dwoje.

Choć to na pewno trudne, czy mogłabyś jako żona i mama podzielić się swoim osobistym doświadczeniem?

Aneta: Jestem mamą czworga dzieci. Dwóch na górze i dwóch na dole. Właśnie tak lubię odpowiadać. I bardzo wszystkie kocham. Tu na ziemi opiekuję się Julią Marią, która jest w wieku 11 lat, a także Jakubem Józefem, który ma 5 lat. Czekają na mnie Joanna Katarzyna i Izabela Anna. Joanna odeszła w wyniku poronienia po dwóch tygodniach ciąży. Izabela miała trzy miesiące, kiedy przestało bić jej serce. Wszystkie dzieci mają imiona i są zarejestrowane w Urzędzie Miasta w Sulechowie. Na początku było zdziwienie, niedowierzanie. Ale potem zadałam pytanie, co mam zrobić? Czemu to ma służyć? W szpitalu pielęgniarka dała mi kilka ulotek po zabiegu. Kiedy je przejrzałam, musiałam podjąć wiele decyzji, np. czy chcemy znać płeć dziecka; czy ma być pochowane zbiorowo z innymi dziećmi; czy sami to zrobimy… Od razu wiedziałam, że chcę nadać im imiona, żeby wiedzieć, kto na mnie czeka. Na szczęście w Sulechowie organizowane są pochówki zbiorowe, ale nie było nic poza tym. Wtedy już wiedziałam, że w moim mieście trzeba zacząć coś robić. Przede wszystkim uświadomić sobie i innym, że nie warto się smucić. To już wiele. Dziś cieszę się z każdego mojego dziecka, bo wiem, że są. Co dzień myślę o każdym i za każde modlę się na różańcu. Wierzę, że dziewczynki to będą pierwsze osoby, które mnie przywitają, kiedy odejdę z tego świata. Swoją radością w podejściu do straty chcę pokazać innym, że nie warto długo płakać i popadać w depresję. Lepiej zorganizować dla nich urodziny; podziękować, że czekają; pójść na Mszę św.; pomodlić się na różańcu. Jestem też członkiem wspólnoty rodziców modlących się za dzieci i omadlam nie tylko swoje dzieci, ale też wszystkie, które nie mają imienia. Czuję, że jestem szczęśliwą mamą wielu dzieci.

Reklama

Choć to trudny temat, a sami powiedzieliście, że warto budzić ludzką świadomość, co chcielibyście powiedzieć tym, których dotknęła, osobiście czy pośrednio, utrata dziecka?

Aneta i Przemek: Po pierwsze warto zacząć obchodzić Dzień Dziecka Utraconego i w tym celu na stałe wprowadzić Msze św., adoracje i spotkania we wspólnocie osób, które doświadczyły straty. Warto też postarać się o zaproszenie do takiej wspólnoty specjalisty, psychologa, terapeuty, księdza. Są również stowarzyszenia czy grupy wsparcia skierowane do osób, które utraciły dziecko. Dla nas jako rodziców bardzo ważne jest, by w bardzo konkretny sposób uczcić pamięć naszych dzieci. To może być zapalenie znicza czy zostawienie kwiatka na grobie dzieci utraconych, nawet jeśli własne dziecko nie zostało tam pochowane. Może to mieć wymiar całkowicie symboliczny. Tym, którzy również stracili swoje dziecko, chcemy powiedzieć: „nie jesteście sami!”. Kiedy dotyka się tego tematu, okazuje się, że jest wiele osób, które już przez samą obecność i modlitwę są wsparciem i nadzieją dla nas wszystkich.

Dzień Dziecka Utraconego

Dziś są Twoje Urodziny,
... nie dla mnie, tylko dla Nieba.
Dziś mogę zrobić tylko jedno,
rozradować swoją duszę,
zapalając Ci światełko do Nieba.
Dziecię Moje,
odszedłeś znienacka.
Byłeś we mnie,
teraz Cię nie ma.
Nie mogłam zobaczyć
twarzyczki twojej,
dotknąć rączek malutkich,
nóżek rozbieganych.
Nic to.
Jesteś moim małym Aniołkiem.
I wiem, że czekasz.
Że Jesteś tam i spoglądasz.
Cieszę się, że Żyjesz.
Pamiętam.
Joannie i Izabeli, córkom

Podziel się:

Oceń:

2022-10-11 12:06

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Obchody Dnia Dziecka Utraconego

Strata dziecka jest tragedią. I nie ma tu znaczenia jego wiek, czy wielkość. Niezależnie od tego, czy przeżyło kilka lat, miesięcy, czy tygodni - czasem tylko tych pod sercem mamy. Jego rodzina ma prawo do smutku i żałoby.

Więcej ...

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01
Ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Więcej ...

Książka, która zmienia perspektywę

2024-04-19 09:12

mat. organizatorów

To doskonały podręcznik dla rzeczników prasowych instytucji kościelnych, a zarazem książka, która może zmienić naszą perspektywę oceny wydarzeń, które dzieją się dookoła nas – mówił ks. Rafał Kowalski podczas konferencji poświęconej książce Joaquina Navarro-Vallsa „Moje lata z Janem Pawłem II. Prywatne zapiski rzecznika prasowego Watykanu 1984-2006, zorganizowanej przez Stowarzyszenie na rzecz edukacji i rodziny NURT we Wrocławiu.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Święty ostatniej godziny

Niedziela Przemyska

Święty ostatniej godziny

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Wiara

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza

Kościół

W „nowej”, antyklerykalnej Polsce aresztowano księdza