Jak podkreślali uczestnicy orszaku nie mogło ich tutaj zabraknąć. "To wyjątkowe wydarzenie. Możemy wspólnie ucieszyć się z tego, że Bóg przyszedł na świat. I razem, niezależnie od światopoglądu, miejsca w społeczeństwie czy sytuacji rodzinnej, po prostu wychwalać Boga naszym śpiewem kolęd" - przyznała pani Anna.
W pochodzie nie zabrakło dzieci - w przebraniach małych rycerzy, panien dworu czy też mędrców. Dorośli także nie pozostawali gorsi - wielu ubierało korony na głowę czy też barwne płaszcze na ramiona. Wszystko po to, by pokazać jak szczęśliwi potrafią być chrześcijanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Jak skuteczniej przekazać dziecku wiarę, jeśli nie przykładem. Jak to zrobić lepiej niż poprzez pokazaniu mu, że bycie z Panem Bogiem to nie tylko niedzielna Msza św., ale również świętowanie Jego obecności w świecie w radosnej wspólnocie. To naprawdę wielkie świadectwo wiary" - powiedziała pani Basia, która na wydarzenie przyszła z trójką dzieci.
Reklama
W czasie przejścia z Wawelu na Rynek Główny prowadzono także kwestę na na rzecz mieszkań wspieranych dla kobiet i całych rodzin wychodzących z bezdomności, którymi opiekuje się Dzieło Pomocy św. Ojca Pio. "To bardzo trafny pomysł. Mędrcy przynieśli Dzieciątku dary. To przykład dla nas, abyśmy potrafili się dzielić. Dziś mamy właśnie okazję, by naszą ofiarą dać bezdomnym możliwość wyjścia z życiowego kryzysu" - oceniła pani Łucja.
Ulicami Krakowa przeszły trzy orszaki - czerwony, niebieski i zielony. Wyjątkowy był ten ostatni, gdyż jego myślą przewodnią była modlitwa o pokój na Bliskim Wschodzie. Na Rynku Głównym wszystkie pochody połączyły się pod sceną, na której umiejscowiony był żłobek ze Świętą Rodziną.
Orszak Trzech Króli jest nawiązaniem do zwyczaju przedstawiania jasełek ulicznych. W marszu wątki tradycyjne łączą się z najbardziej aktualnymi, by pokazać, że narodziny Jezusa ponad 2 tysiące lat temu wciąż mają znaczenie dla współczesnego człowieka.